W mijającym tygodniu na ulicach kilku dużych europejskich
miast miały miejsce protesty taksówkarzy. Spowodowane były one wejściem na
europejski rynek firmy Uber, która dzięki stworzonej przez siebie aplikacji,
umożliwia zamawianie taksówki z pominięciem tradycyjnych korporacji
taksówkarskich. Więcej o tym pomyśle można się dowiedzieć z materiałów, do
których odnoszą linki.
Z mojego punktu widzenia w całej tej sytuacji najciekawsze
jest to, że po raz kolejny pokazana została siła innowacji stopniowych. Uber
nie wynalazł jakiejś olśniewającej technologii, tylko w kreatywny sposób
połączył znane elementy takie jak smartfon, płatności bezgotówkowe i taksówka. Efektem
takiej innowacji jest biznes wyceniany na 17 mld USD. Życzę każdej polskiej spółce technologicznej, aby była
wyceniana choćby na 10% tej kwoty.
Ten przykład jest też przypomnieniem, że innowacja musi
być skomercjalizowana. Najwybitniejsze osiągnięcie techniczne schowane w biurku
twórcy jest mniej warte niż sklecone ze znanych elementów rozwiązanie, które
zaspokaja potrzeby klientów. Pomysł biznesowy jest w innowacyjności równie ważny
jak nowoczesna technologia.