Od jakiegoś czasu ponownie czytam „Lalkę” Bolesława
Prusa. W rozdziale dziewiątym pod tytułem „Kładki, na których spotykają się
ludzie różnych światów” znalazłem ciekawy dialog Wokulskiego z księciem. Dialog
interesujący, ponieważ w pewnym sensie dotyczy innowacyjności.
„Wracając do tematu, który nam przerwano, czy nie
sądzisz pan, że dobrze byłoby założyć w kraju polską fabrykę tanich tkanin?
Wokulski potrząsnął głową.
– Wątpię, ażeby się to udało – odparł. – Trudno myśleć
o wielkich fabrykach tym, którzy nie mogą zdobyć się na małe ulepszenia w już
istniejących…
– Mianowicie?...
– Mówię o młynach – ciągnął Wokulski. – Za parę lat
będziemy sprowadzali nawet mąkę, bo nasi młynarze nie chcą zastąpić kamieni
walcami.
– Pierwszy raz słyszę!... Siądźmy tu – mówił książę
ciągnąc go do obszernej framugi – i opowiedz pan, co to znaczy?”
Jeśli w Polsce chcemy myśleć o wielkich przedsiębiorstwach,
które będą rozpoznawalne na świecie, to musimy wprowadzać ulepszenia w już
istniejących firmach. W przeciwnym razie będziemy wiecznie skazani na cepelię i
import innowacyjnych rozwiązań.